W drogę! Biegiem do serca Tatr!

Przed wszystkim…

Soczyście zielono wokół. Góry witają kolejnych śmiałków swoim dzisiejszym, jakże zmiennym klimatem. Z pewnością aura w tym właśnie rejonie zahartuje organizm i wzmocni duszę. Chmury zbierają się w coraz cięższe skupiska wody.

Wiatr przenosi je po niebie od zachodu po wschód i z powrotem.  Jeszcze wiszą, unoszone w naturalny sposób przez energię przyrody. Słońce gdzie nie gdzie ukazuje swój boski majestat. Świat budzi się do życia. Wkrótce będzie trzeba ruszyć w drogę do Morskiego Oka, do serca Tatr. Wspiąć się na wysokość 1410 m n.p.m. – tym razem biegiem…

Na parkingu…

SONY DSC

Palenica Białczańska. -tylko do tego miejsca wolno dojechać samochodem. Dalszą drogę głębiej w góry można pokonać konno, tzn. zaprzęgniętą dorożką lub pieszo. Trasa do jednego z najstarszych schronisk tatrzańskich jest bardzo znana i bardzo często odwiedzana przez maszerujące rodziny turystów. Jeden z nietypowych  i rzadkich szlaków górskich bo prowadzący cały czas asfaltową drogą posiada ogromnie wartościowe walory przyrodnicze. A sam widok jeziora pochodzenia polodowcowego u podnóża granitowych skał napawa widza spokojem i energią. Pod taflą jeziora można dostrzec pstrągi…

Niska temperatura w granicach 8 st. C. o dziwo nie sprawia poczucia zimna. Dla jednych alternatywą na niską temperaturę jest ubiór a dla innych poranna rozgrzewka sportowa będąca elementem samego ścigania. Większość biegaczy w tej kwestii jest indywidualistami, często wywodzą się z różnych innych dyscyplin sportowych oraz posiadają odmienne wymagania narzucone przez swoje organizmy i każda rozgrzewka jest inna.

Klepanie 10 kilometrów po asfalcie jak dla typowych „górali” to mało atrakcyjna opcja ale nie na tej trasie której suma podbiegów to 430m a wysokość nad poziomem morza już samego miejsca startu wnosi dozę prawdziwie atrakcyjnych zmagań sportowych. Im wyżej tym mniej tlenu, tym trudniej i ciężej ale bliżej linii mety..

Pogoda bardzo dobra na zmagania sportowe na świeżym powietrzu. Ponad dwustu zawodników w tym znani sportowcy – znani ze swojej wysokiej dyspozycji. Zapowiadał się szybki wyścig.

Start…

start

Leszek Behounek , jak zawsze uśmiechnięty i radosny  wytłumaczył przebieg trasy. Najpierw 800 metrów pod górę by po nawrocie wrócić zbiegając na linię startu, kolejny nawrót  i od tego momentu trasą asfaltową prosto do Morskiego Oka.

ksiadz

Biegający Ksiądz pobłogosławił śmiałków życząc szczęścia (i nie tylko), sam wtopił się w tłum niecierpliwych biegaczy by razem z nimi o godzinie 8:00 wystartować w IV Biegu im. Władysława Hrabiego Zamoyskiego!

Przebieg biegu…

bieg

Dosyć leniwie wyglądał start, gdyż żaden z zawodników nie chciał wysunąć się przed „szereg” i każdy czekał na osobę która rozciągnie peleton i narzuci mocniejsze tempo biegu.

Jednak wkrótce utworzyła się grupa kilku zawodników którzy zameldowali się na drugim nawrocie (1600 metrów trasy) z czasem 6 minut. Od tego momentu tempo biegu zaczęło wzrastać a na prowadzenie wysunął się utalentowany junior Nataniel Swat który sukcesywnie pokonywał kolejne setki metrów mając na „ognie” czterech zawodników.

SONY DSC

Wydawało się że ten młody chłopak ma bardzo duży zapas sił i „czeka” spokojnie by w jakimś momencie biegu zaatakować i zostawić resztę w tyle.

Co jakiś czas lekko kropił deszcz ale wiatr uspokoił się do minimum i zewnętrzne warunki nie przeszkadzały w biegu.  Michał Sowa po piątym kilometrze (czas na tym punkcie poniżej 20 minut) wskoczył na drugie miejsce „deptając po piętach”  liderowi po małym błędzie Roberta Faron.

Po skorzystaniu z ustawionego właśnie w tym miejscu bufetu, Robert dostał chwilowej „kolki” i wydawało się że z każdym jego kolejnym krokiem traci tempo i zostaje w tyle za czołówką.

Na 7 kilometrze grupa dalej trzymała mocne tempo a ambitny Robert konsekwentnie odzyskiwał straty. Dziewiąty kilometr to już walka na całego.

faron

Właśnie na tym momencie trasy Robert Faron zaatakował i wyszedł na prowadzenie, jako pierwszy zaliczając metę, zostawiając za plecami Nataniela pokonując go o jedyne 4 sekundy!

Po kolejnych 10 sekundach na mecie melduje się chłopak z Gdańska – Michał Sowa.

Bardzo ciekawie wyglądała rywalizacja tej trójki zawodników na tej nietypowej górskiej trasie.

Na 5 miejscu zameldował się zwycięzca z dnia poprzedniego Grochowski Marek przegrywając 4 miejsce o zaledwie 3 sekundy z Dariuszem Marek.

Gratulacje dla całej czołówki za ciekawy spektakl.

Bezkompromisowo Izabela Zatorska triumfowała w śród Pań stawiając się na mecie z czasem 47:51!

SONY DSC

Meta…

Zadbano o wszystkich zawodników biegu. Na mecie znajdował się depozyt wywieziony przed startem, medale, picie, drożdżówki i banany oraz piękny klasyczny widok Morskiego Oka!

meta

Pozytywna postać najlepszego ultrasa z Polski – Marcina Świerca, witającego zawodników po ciężkim wysiłku napawała optymizmem. Pogoda dopisała. Organizacja na wysokim profesjonalnym poziomie. Minusem był płatny parking, ale niestety, pechowo tuż przed biegiem zmienił się ajent i organizatorzy nie zdążyli się dogadać o bezpłatny parking dla zawodników.

meta2

Finał…

Uczcić pamięć po ważnej osobistości można na mnogą ilość sposobów. Postaci Władysława Zamoyskiego , Hrabiego z gór dzięki któremu w dużej mierze istnieje T.G. Sokół Zakopane oddała cześć zorganizowana grupa sportowców która dumnie pokonała swoje słabości wspinając się coraz wyżej i wyżej na wysokość 1410 m. n.p.m.

koniec

Zakończenie biegu odbyło się w Kinie Sokół w Zakopanem bardzo sprawnie, przy wcześniejszej prezentacji już aktualnych zdjęć z biegu dzisiejszego oraz z dnia poprzedniego.

Po tych dwóch dniach zmagań niektórzy zawodnicy walczący w Grand Prix Sokoła mieli za sobą połowę sumy wszystkich kilometrów a przed nimi został jeszcze jeden bieg, „wisienka na torcie”…

->Pełne wyniki <-

Relacja: Dariusz Marek

Foto: Anna Karpiel Semberecka, Danuta Stec

Post navigation

Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te