Wilcze Gronie czyli gdzie ten śnieg…

Długo było nam czekać na klasyczną Polską zimę. Dopiero pod koniec stycznia z nieba posypał się chłodny puch.

Cały kraj został zasypany śniegiem na dwa tygodnie przed biegiem zwanym Wilcze Gronie, w Rajczy. A wcześniej nic.

Czasami miało się wrażenie że to już wiosna, a czasami że to dopiero jesień, co było zaskakujące gdy spojrzenie w kalendarz odrzucało taki fakt. Toż to zima jest.

wilcze2

Więc gdzie śnieg? Gdzie mróz?

wilcze1

Pamiętacie jak w roku 2013 w święta kwietniowe nasypało śniegu? Może pory roku poprzestawiały się i warto by przerobić kalendarze podporządkowując je nowym regułom przyrody? Niepewność sprawiała że niekiedy trudno było się radować z braku śniegu i mrozu.

Śnieg się pojawił i można było się spodziewać powtórki z poprzedniego roku jeśli chodzi o warunki panujące na trasie 15 kilometrowego biegu górskiego. Trasa solidnie zasypana a zawodnicy dosłownie brodzili mozolnie w kierunku mety, krok za krokiem. Lecz finalnie historia potoczyła się zupełnie inaczej. Tym razem godnym substytutem śniegu, okazało się błoto…

wilczedaniel

W komunikacie przed zawodami pojawiła się informacja o warunkach panujących na trasie biegu, i były to bardzo trafne informacje, których nie warto było lekceważyć.

wilczedominika

Między innymi że na 3 kilometrze znajduje się lód, dalej miejsca oblodzone ale da się zlodowacenie omijać bokiem, wokół błoto, oraz trudny odcinek tuż przed metą – oblodzony i „udekorowany” kamieniami.

Temperatura zapowiadała się na ok. 5 st C., słonecznie. Trasę zlokalizowano w okolicach Rajczy, z przewyższeniem 750m i długością 15 km.

wilczeprofil

Prześledzenie jej profilu dawało pogląd, na to czego można było się spodziewać jeśli chodzi o zmienność nachylenia i wysokości terenu. Profil wyglądał ciekawie…

wilcze3

Gdy zawodnicy pokonali pierwsze 2 kilometry asfaltowego odcinka trasy, wkrótce na początku podbiegu, przed nimi pojawił się lód.

Ciężko było znaleźć alternatywę do pokonania przeszkody, chyba że założono buty z kolcami które wspierały przyczepność. Byli  tacy którzy zjeżdżali z powrotem –  zamiast zbliżać się do mety to się cofali ślizgając się nie tylko na butach.

wilcze4

Na szczęście walka z zamarzniętą wodą nie trwała długo i wkrótce pojawiło się błoto, towarzyszące zawodnikom aż do końca biegu.

wilcze5

Długi podbieg gdzie należało się mocno napracować,  zmieniał nachylenie, by nagrodzić biegaczy szybkim i również długim zbiegiem aż do asfaltu.

Słońce świeciło – robiło się naprawdę gorąco. Pokonanie asfaltowego, płaskiego odcinka dostarczyło ciekawych doznań. Ten moment biegu ciągnął się w „nieskończoność” – jak to określali niektórzy.

Długi podbieg i podobnej długości zbieg testowały system motoryczny, a on  próbował wrócić do swojego rytmu na płaskim asfalcie. I to było ciężkie zadanie.  Punkt odżywczy znajdujący się na 9km był raczej mało zorganizowany, ale jak ktoś naprawdę potrzebował skorzystać, to mu się to z pewnością udało. Kolejna cześć trasy to wspinaczka po błocie i trawie, omijanie kałuż ze stojącą wodą na przepłaszczeniach oraz ryzykowne (mniej lub bardziej) zbieganie. Po tej stronie gór zrobiło się chłodniej i lekki powiew wiatru chłodził sportowców. Sama końcówka to szaleńczy zbieg. Wystarczyła chwila zawahania lub nieuwagi i wywrotka gwarantowana. Kilka osób podczas biegu „złapało zająca”, a wielu postanowiło schodzić  zachowując więcej ostrożności.

wilcze6

Ostatnie metry to zbieg po łące aż do linii mety. Z tego miejsca można było obserwować walkę pomiędzy biegaczami o miejsce w biegu na samym finiszu. Trasa obstawiona przez wolontariuszy i oznakowana wstążkami, których de facto mogło być więcej ale być może nie musiało. Szybki bieg, ze wszystkimi elementami biegu anglosaskiego. Naprawdę fajna trasa.

wilcze7

Tym razem  warunki zupełnie inne niż w poprzedniej edycji i zwycięzca tego biegu poprawił swój czas o prawie 20 minut, czego zresztą dokonało wielu z pośród startujących zawodników.

Spore zainteresowanie tym biegiem udowodniło że biegacze nawet w zimie lubią się sprawdzać na górskich, szybkich biegach.

wilcze8

Oczywiście na zabrakło depozytów, posiłku po biegu, pryszniców a rozdanie nagród odbyło się bardzo sprawnie. Wielkie podziękowania należą się organizatorom oraz tłumnie przybyłym sportowcom.

wilcze9

Wyniki czołówki:

Kobiety:

1. Dominika Wiśniewska -Ulfik (RMD Montrail Team /SKB Kranik) – 1:18:38

2. Ewa Majer (Dobczyce) – 1:28:41

3. Wioletta Piotrouskaya (UMTS Warszawa) – 1:29:45

Mężczyźni:

1. Andrzej Długosz (JM Demolex BJ) – 1:05:22

2. Jacek Morawski (UNTS Warszawa/Inov-8) – 1:07:21

3. Daniel Wosik (RMD Montrail Team) – 1:09:19

->Pełne wyniki kobiet<-

->Pełne wyniki mężczyzn<-

Relacja: Daroz

Foto: Barbara Dominiak

-> Więcej zdjęć B.Dominiak <-

Post navigation

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te