Śnieżna Kozia Góra na wiosnę…

Kozia Góra trochę zaskoczyła przyjezdnych. Przedłużająca się zima, mróz, zalegający śnieg, czyli normalne objawy nieuchronnie ocieplającego się klimatu, to każdy Polak odczuł w tym roku na własnej skórze.

Ale mimo wszystko, to co uczestnicy Biegu na Kozią Górę, 6 kwietnia 2013 roku zastali w Bielsku-Białej każdego mogło zaskoczyć.

Całe góry pokryte wielocentymetrową czapą śniegu. Parkowanie na Campingu Ondraszek, przy Biurze Zawodów wymagało niemałych umiejętności.

Wprowadzony w błąd dość lekkomyślnie ustawionym drogowskazem na ww. camping zjeżdżałem w dół ulicą Olszówka i tylko temperaturze powyżej zera mogę zawdzięczać, że moje auto przejechało wzdłuż kolein i nie zawiesiło się na górnej części tej ulicy.

Takiej zimy w Bielsku-Białej i to nie tylko w kwietniu najstarsi gorole ze Stefanem Ruśniokiem na czele nie pamiętają.
Jak jednak powiada stary zapis w każdym niemal regulaminie imprezy biegowej – „Bieg odbywa się bez względu na pogodę”. Toteż wyjścia nie było.

Trzeba było pójść do biura, odebrać numer i potem po prostu pobiec. Niektórzy z uczestników mieli poważne wątpliwości co ich czeka na trasie, a ponieważ dystans 2,5 km nie był porażający, to część uczestników zaliczyła trasę w ramach rozgrzewki już przed biegiem.

Te rekonesanse uspokoiły uczestników, a potem sam bieg chyba każdego wprawił w doskonały nastrój.

Foto: start pierwszej grupy – juniorzy i seniorzy

Foto: start drugiej grupy – kategorie męskie – masters

Okazało się, że śnieg nie będzie utrudnieniem, a tylko podkreśli piękno Beskidu Śląskiego. Dystans biegu pozwolił na to, aby każdy mógł dać z siebie wszystko.

W klasyfikacji generalnej junior Nataniel Swat (Piast Gliwice/sklepbiegacza.pl), rezerwowy zawodnik reprezentacji Polski na ubiegłoroczne mistrzostwa świata nie dał szans rywalom i podbudowany tym zwycięstwem zamierza walczyć o medal za tydzień w mistrzostwach Polski juniorów na krótkim dystansie w Ustrzykach Dolnych.

Drugie miejsce zajął niesamowity Kornel Rakus z KS Kandahar Kisielów. Trzecie – admin tego portalu – Dominik Ząbczyński a czwarte Jarosław Gniewek (Ultra Beskid Sport)

Wśród kobiet pewnie zwyciężyła Ania Celińska (Byledobiec Anin/Bielsko-Biała)…


… a za jej plecami w przyzwoitej odległości pojawiło się kilka nowych ciekawych (nie tylko ze względu na urodę, ale i na poziom sportowy) twarzy – Maria Cebo (Ultra Beskid Sport) i Karolina Kordalska (Piast Gliwice).

W schronisku Stefanka na Koziej można było się napić gorącej herbaty, na dole na biegaczy i organizatorów czekała smaczna grochówka.

Piękna zimowa pogoda, sprawna organizacja, szybko przeprowadzona dekoracja sprawiły, że nawet nieskory do pochwał nestor bielsko-bialskich biegaczy nie szczędził komplementów organizatorom.

Niektórzy z uczestników zaliczyli tę trasę, przed, w trakcie i po biegu.

Tegoroczny Bieg na Kozią Górę to impreza oldskulowa, która po 12 latach wróciła do kalendarza biegów górskich.

Chyba każdy spośród 143 uczestników tej imprezy zechce tu wrócić za rok.

Gdy następnego dnia poszedłem na swoją działkę w podwrocławskiej wsi, aby obciąć gałęzie w sadzie, zobaczyłem kwilące czajki, wzbijające się radośnie w niebo śpiewające skowronki, zebrałem pędy topoli z rozkwitłymi baziami, a na termometrze zobaczyłem temperaturę + 16o  C to zacząłem się zastanawiać: Czy to co teraz napisałem o Biegu na Kozią Górę to prawda, czy może raczej mi się przyśniło ?

Relacja: Andrzej Puchacz

Foto: Dariusz Serafin, Jerzy Lis

-> Pełne wyniki biegu <-

-> Wyniki biegów młodzieżowych – Mistrzostwa Śląska <-

-> Wyniki Nordic Walking <-

-> Galeria Dariusza Serafina <-

Jeszcze kilka zdjęć Jerzego Lisa 🙂

Post navigation

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te