W ostatni weekend na wyspie Gran Canaria odbył się jeden z bardziej popularnych biegów górskich – Trans Gran Canaria. To duże i ważne zawody należące do prestiżowego cyklu Ultra Trail World Tour Series, gdzie startują najlepsi ultrasi świata oraz ostatnio, także spore grono Polaków.
W tym roku na pięciu dystansach: 15km, 30km, 42km, 82km i 125km wystartowało ponad 2200 zawodników i kilkunastu naszych rodaków. Przypomnijmy, że rok temu maraton wygrał Marcin Świerc w czasie poniżej 3 godzin, wprawiając organizatorów w konsternację i przywożąc do kraju nowy przydomek „Incredible Polaco”.
W tym roku Marcin nie startował w zawodach, ale miał godnych naśladowców na najdłuższej trasie, min. Piotrka Hercoga, Krzyśka Dołęgowskiego i Magdę Ostrowską-Dołęgowską. Piotrek z Teamu Salomon Suunto określił TGC125 jako najtrudniejszy bieg, w jakim brał udział. Przeczytajcie dlaczego.
Nauczony doświadczeniem poprzedniego roku wiedziałem, że luty-marzec to jeszcze nie czas na optymalne wyniki dla mnie.
To dopiero druga faza przygotowań – transformacja, czyli początek wdrażania się w szybsze bieganie. Brakuje całego Bezpośredniego Przygotowania Startowego trwającego około 6-8 – tygodni.
Taki stan miałem teraz przed startem, ale ponieważ chcę w tym roku ukończyć minimalną liczbę zawodów potrzebną do klasyfikacji w cyklu UTWT http://www.ultratrailworldtour.com/ i być na przyzwoitym miejscu – nie było wyjścia, musiałem jechać i wystartować.
Z drugiej strony zaplanowaliśmy z Marcinem pierwszy raz obóz zimowy w ciepłym miejscu i był to też dobry pretekst, by polecieć na Kanary. Treningi zresztą zrobiliśmy świetne: w 2 tygodnie wyszło ponad 350 km po górach.
Praktycznie cały bieg ( do ostatniego bufetu przed metą) biegliśmy z Gediminasem (Litwinem trenującym w Polsce – przyp.), chyba z kilkadziesiąt razy mijaliśmy się na trasie, ale większość byliśmy w zasięgu wzroku – odpuściłem już tylko końcówkę na płaskim i Gediminas skończył o dwa miejsca wyżej.
Wesoło było mieć takiego kompana na trasie. Gorzej było nocą, uderzyłem głową z w olbrzymi kaktus. Całe szczęście, że był złamany i nie wbiły mi się 4-centymetrowe kolce – zbiegałem 15 km/h, więc aż mnie odrzuciło i zamroczyło na chwilę. Na szczęście skończyło się tylko na kilku zadrapaniach.
Po starcie, w górach temperatura wynosiła raptem 6-7 stopni, padał lekki deszcz i mocno wiało. Gdy rano wbiegliśmy na jasną stronę góry , wyszło słońce i temperatura momentalnie skoczyła do 25-30 stopni. I zrobiło się gorąco.
Trasa była bardzo zmienna, od łatwych ścieżek w lesie, po kamienie, skały, i wielkie rumowiska na zbiegach – na pewno wszechstronność dawała zawodnikom przewagę. Ale tereny piękne: część północna wyspy zielona i krzaczasta , południowa sucha i wypalona.
Ja lubię taką zmienność… I na koniec jeszcze słowo o obsłudze – wspaniali, serdeczni i pomocni ludzie, którzy dodatkowo świetnie wymyślili metę w okolicach latarni morskiej na najpopularniejszej plaży na Kanarach – doping na finiszu robił niesamowite wrażenie. Aż ból z nóg ustępował!
Na zawodach moc nawet miałem, zaskoczyłem się pozytywnie po pierwszych, najtrudniejszych 85 km: miałem nie tak znowu dużą stratę do najlepszych na poziomie 30-40 minut, po 11h na trasie, co bardzo mnie cieszyło. Ale zbiegi dały mi mocno popalić, bardzo zwolniłem – czułem już kolana i nie chciałem ryzykować straty sezonu. I tak jestem zadowolony , że przy tej obsadzie mocarzy wskoczyłem do pierwszej 15-tki, a do 6. miejsca straciłem niewiele ponad pół godziny…
Ostatecznie Piotrek Hercog (Salomon Suunto Team) zajął 12. miejsce na najdłuższej trasie. Zawody wygrał Ryan Sandes. Tuż po ogłoszeniu wyników nastąpiło małe zamieszanie i świat obiegła informacja, że Ryan został zdyskwalifikowany z powodu braku obowiązkowego wyposażenia. Następnego dnia jednak sprawę wyjaśniono, uznano za nieporozumienie i tytuł zwycięzcy wrócił do zawodnika z RPA. Wśród kobiet świetne 7. miejsce zajęła Magda Ostrowska-Dołęgowska, a wygrała niesamowita Nuria Picas, która zajęła 14. miejsce klasyfikacji generalnej. Krzysztof Dołęgowski był 31.
Wyniki mężczyzn:
1. Ryan Sandes (Salomon Running-Red Bull) – 14:27:42
2. Julien Chorier (Hoka One One) – 14:36:28
3. Timothy Olson (The North Face) – 14:39:03
(…) 12. Piotr Hercog (Salomon Suunto Team) – 16:19:24
31. Krzysztof Dołęgowski (Inov-8) – 18:34:54
Wyniki kobiet:
1. Núria Picas (Buff) – 16:44:55
2. Francesca Canepa (Montura) – 17:29:18
3. Fernanda Maciel (The North Face) – 17:31:57
(…) 7. Magdalena Ostrowska-Dołęgowska (Inov-8) – 20:27:02
Tekst: Monika Strojny
Zdjęcia: Piotr Hercog i Marcin Świerc
Leave a Comment