Bon dla wegetarianina …?!

Podobno, by być zdrowym trzeba uprawiać sport. Dla zdrowia zalecany jest aktywny tryb życia – najlepiej ruch ogólno rozwojowy. Dieta to kolejna podstawa zdrowego trybu życia. Odpowiednia jakość jedzenia i odpowiednie jego dawki odżywiają organizm.

Suma summarum: połączenie sportu z reżimem dietetycznym jest w stanie podnieść jakość naszego samopoczucia o wiele poziomów wyżej oraz wyleczyć ciało i duszę dając pełnię radości z życia tym samym polepszając stan zdrowia.

Ciepły posiłek po biegu, zwłaszcza po starcie w zawodach jest podstawą szybkiej regeneracji oraz wręcz oczekiwaną nagrodą dla nas za sam w sobie wysiłek fizyczny jakim jest bieg.

Większości z nas znana jest sytuacja gdy po przecięciu linii mety i zaraz po złapaniu oddechu, doprowadzeniu się do „normalnego” stanu grzebiemy po kieszeniach, zakamarkach naszego stroju  za talonem żywnościowym. Wyjmujemy, podajemy „kucharzowi” skrawek papierka i grochówka, bigos, kiełbasa  czy zupka  ląduje na naszym talerzu.

Coraz większe grono osób nie sięga po swoją regulaminową porcję oddając talon koleżankom bądź kolegom, bo  z pewnych osobistych powodów nie spożywa mięsa.

W takim przypadku by ssanie z żołądka nie wciągnęło ich zupełnie w otchłań własnego wnętrza, muszą poradzić sobie w inny sposób.

Suchy prowiant, bądź kuchenka turystyczna do podgrzania własnego  jedzenia, w dowolnym najbardziej niekomfortowym miejscu, na szczęście nie odbiera możliwości integracji z otoczeniem podczas wspólnej posiadówki wśród pary unoszącego się zapachu pakietowego poczęstunku.

Nie wiem sam, czy mam uważać za dziwaka osobę która raz że wozi ze sobą wszędzie termos z ciepłym napojem – nawet w lecie, a dwa że po biegu wyjmuje palnik turystyczny i podgrzewa sobie gdzieś w „koncie” swoje własne jedzenie.

Po swojemu, ale dają radę, bo zwykle nie mają wyboru –  z własnego wyboru. W poprzednim sezonie biegowym z czterdziestu zawodów w jakich miałem okazję startować, tylko na jednych była wegetariańska potrawa dla wszystkich. Każdemu danie smakowało a pojedli nim wszyscy, zjadacze mięsa oraz druga strona.

Wegetarianizm jest coraz bardziej rozpowszechnianą drogą życia w śród sportowców amatorów. Niestety nie jest to brane pod uwagę przy organizowaniu imprez masowych. Są przecież setki, tysiące prostych i smacznych dań z łatwo dostępnych i tanich polskich składników, którymi poje każdy. Wystarczy odrobina zapomnianej i wypartej przez „delikatesowe”  produkty wiedzy aby przygotować posiłek pobiegowy, którym nie będzie bigos.

Ostatnio stanąłem przed wyborem dania, tuż po biegu właśnie. Opcje były dwie, a nawet trzy: bigos, chleb ze smalcem i herbata. Wziąłem kubeczek z napojem i ruszyłem w swoim kierunku odpalić kuchenkę turystyczną…

Zadbajmy o siebie nie idąc na łatwiznę i  zwróćmy uwagę na jakość naszego odżywiania. Zacznijmy dostrzegać większy sens i mocniejsze znaczenie w tym co wkładamy do ust – bo jeść musimy. A gdy już się przyzwyczaimy do tego to stanie się to nawykiem tak samo jak potrzeba ruchu…

Dariusz Marek

Post navigation

Ruszają zapisy na Chojnik Maraton

Ruszają zapisy na kolejny bardzo ciekawy bieg górski na długim, ponad 42-kilometrowym dystansie. Tym razem będzie…

8 komentarzy

  • Od dawna nie korzystam z serwowanego jadła jakie nam oferują organizatorzy po biegu. W 99% to nie jest jedzenie dla biegaczy!
    Czy kiełbasa, żurek czy bigos to najlepsze co może dostać sportowiec po zakończeniu zawodów?
    Nawet w domu tego nie jem więc osobiście jak mają to być takie „przekąski” to wolałbym otrzymać jedynie baton energetyczny lub wodę.
    Proste i wygodne rozwiązanie dla mięsożerców i wegetarian, obiad to zjem w domu lub zamówię to co chcę w restauracji.

  • Wegeterianom pozostaje jednoczyć siły i wywierać presję na organizatorach, aby przygotowywali dla nich specjalne dania. Tak też bywa na niektórych zawodach.
    Dla pozostałych biegaczy forma i rodzaj posiłku po biegu nie stanowi aż tak ogromnego problemu.
    Przecież nikt nikogo nie zmusza do jedzenia 😉 Przyjemnie jest usiąść przy stole po biegu ze znajomymi biegaczami !

  • Zgadzam się w 100% z Krisem. Nie jestem wege, ale kompletnie nie ma sensu serwowanie jakiejś taniej (bo taka jest najczęściej) kiełbasy z grilla z białym pieczywem i keczupem czy bigosu, do którego nie wiadomo co wrzucono… jeżeli już ma być mięcho, to o wiele lepsza byłaby karkówka grillowana, a optymalnym rozwiązaniem byłby warzywno-owocowy szwedzki stół, a do tego konkretne grillowane mięso.

    • To co pisze Piotrek o grillowanej karkówce i szwedzkim stole brzmi pięknie !
      ale wpisowe wzrosłoby o pewno 50 %, a raczej takiego rozwiązania niewielu z nas sobie życzy !

  • Gorąco popieram opcję wegetariańską. Jest ona opłacalna dla wszystkich gdyż:
    1. jest tańsza od mięsnej (!! tak tak)
    2. jest zdrowsza -to moje zdanie – a na pewno nie da się przemycić starej kiełbasy i mięsa mielonego 3 kategorii
    3. dużo łatwiej i szybciej przygotować proste dania wegetariańskie na mecie niż dania mięsne.
    Przykłady:
    – Makaron+sos pomidorowy+zielony groszek (Vege)
    – Sałatka z kapusty pekińskiej+ pomidory+papryka+feta+oliwa i przyprawy
    – ryż z jabłkiem i cynamonem
    Podane na ciepło rozgrzewają natychmiast, dostarczają węglowodany potrzebne do regeneracji i nie obciążają żołądka. I co jest nie bez znaczenia – na prawdę trudno zepsuć te proste dania !

  • Popieram dania vege.
    Po co mordować zwierzęta.Są częścią przyrody którą kocha każdy który biega

  • jestem wegetarianinem od lat i w opłacie Wpisowej płace za jedzienie którego nie nej, w zgłoszeniu na bieg powinno być czy zamawiam sobie na jedzienie po biegu za 20 czy 30zł, i jesli by pisało ze to kiełabasa to bym za to nie płacił, jedyny w polsce organizator który jedzienia dla Wegetarian Szykuje to Paweł Fonfarek który organizuje MOUNTAIN MARATHON no i w biegu na Kasprowy można w barze zamówić sobie pierogi ruskie albo ziemniaki z surówką, szwedzki stuł z owocami jest Zawsze u Pana Edka Kozłowicza w Ludwikowicach Kłodzkich oprócz makatonu oczywiście 🙂

    • Witam,

      Zgadzam się z Wami, iż jest to „słabość” biegów w Polsce.
      Ileż to „regeneracyjnych posiłków” w postaci porcji bigosu nie zjadamy na zawodach…

      Ja wybór posiłku (wegetariański/standard) widziałem jeszcze na Chudym Wawrzyńcu (BRAWO!)

      Całego środowiska od razu nie zmienimy, ale można dołożyć swój kamyczek:)
      Dlatego zapraszam wszystkich vegetarian, a nawet vegan na Maraton Wigry:)
      Do wyboru będzie opcja mięsna albo absolutnie vegańska 🙂 Obie będą też daniami regionalnymi Suwalszczyzny. Wprawdzie nie będzie to bieg górski, ale całkiem pagórkowaty:)
      Niedługo ruszamy z zapisami – http://www.maratonwigry.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te