Bieganie - i krok dalej ... - BiegiGorskie.pl

Bieganie – i krok dalej …

Wstaję tuż przed świtaniem. Pobudzam się biorąc kilka głębokich wdechów, piję szklaneczkę odstanej wody, którą przygotowałem już wczoraj. Ubieram wygodny, dopasowany do moich potrzeb strój, który zawsze jest w gotowości i czeka tylko by go założyć.

Jeden but, drugi but i dokładnie wiążę sznurówki na podwójny węzeł. Wychodzę z domu na świeże powietrze, spoglądam w niebo. Moja skóra zaczyna odbierać sygnały z otaczającego mnie świata, płynące wraz ze wstającym dniem.

Kolejne kilka głębokich oddechów, i ruszam…

3_trasa (36)
image-19935

Pierwsze kilka minut biegnę spokojnie, bardzo spokojnie. Wsłuchuję się w organizm, odczuwam coraz płynniejsze ruchy. Oddech się pogłębia. Ciało się skoordynowało. Lekko przyspieszam, wpadam w swój rytm.

Biegnę i robię to automatycznie, bez wysiłku – jest to najprostsza naturalna forma ruchu, która pozwala dotrzeć cząsteczkom tlenowym w głąb mnie, w każdy zakamarek. Odżywiam się wysiłkiem fizycznym, który jednak nie pozbawia mnie sił. Biegnę na wschód, jakbym chciał przyspieszyć proces wschodzącego słońca. Zza horyzontu zaczyna bić mocny blask, słońce dzieli się ze mną emanując ciepłą energią. Robię dokładnie tak samo. Wokół cisza, większość ludzi jeszcze śpi. Moje ruchy są skoordynowane i połączone w całość. Biegnę łącząc się w harmonii z ciałem, duchem i całym otaczającym mnie światem.

Dzień dobry życie!

a5
image-19936

Witam dzień biegiem, ruchem który jest dziękczynieniem za życie, ruchem który jest moją medytacją. Kilka lat temu, spojrzenia mijanych osób dawały wyraźny sygnał ze jestem jakimś dziwakiem.

Teraz bieganie jest standardem. Jest wszechobecne. Taki prosty sport, jakim jest bieganie które zresztą można uprawiać zawsze i wszędzie (wystarczy chcieć), potrafi „zdziałać cuda”. Wiele biegających osób, gdy już przejdzie początkowy etap fascynacji bieganiem, a dalej uprawia ten sport, nie jest do końca w stanie odpowiedzieć na pytanie dlaczego to robią dalej, co ich przyciąga do tego.

3_trasa (40)
image-19937

Wypunktuję kilka przykładów, które można by mnożyć i tworzyć, bez limitu:

Zwalczanie degradujących ciało oraz duszę nałogów, oraz możliwość dalszego rozwoju poprzez auto motywację i samokontrolę. Podczas biegu można wyrzucić z siebie złe emocje, rozładować je lub przetworzyć na inne, lepsze. Człowiek w naturalny sposób czuje potrzebę rozwoju, a każdy bieg, rozsądny trening biegowy rozwija, co daje automatyczną chęć jego powtarzania. Używki nie mają już tak dużego znaczenia, aż w końcu tracą na wartości. Nałogi przestają nas kontrolować, to my przejmujemy kontrolę nad sobą.

–  Dbanie o dietę.
Nie da się biegać z pełnym brzuchem, więc w nawyk wchodzi nieprzejadanie się. Oczywiście podczas biegu spalamy masę kalorii, więc pozbywamy się zbędnych, zalegających toksyn z naszego ciała. Doświadczony biegacz wie, że głównym pożywieniem powinna być „zielenina” oraz odżywcze zboża. Zaczynamy zwracać uwagę na to co jemy, przestajemy traktować organizmu „byle jak”, zaczynamy go bardziej szanować wprowadzając odżywcze produkty do swojej diety.

– Hartowanie.
Pogoda już nam nie przeszkadza. Czy pada deszcz, czy wieje wiatr lub słońce pali – biegacz się hartuje przebywając w naturalnych warunkach pogodowych. Zahartowane ciało równa się zahartowany duch – ta właściwość ułatwia akceptować sytuacje życiowe takie jakimi są, nie wpadamy w złość i łatwiej jest przyjąć to co los nam daje. Nawiedzające nas negatywne emocje są widoczniejsze, a dzięki temu łatwiej się ich pozbyć. Przestajemy narzekać na pogodę, zaczynamy się cieszyć z każdej pory roku.

02-03.2014 152
image-19938

– Rozwój fizyczny.
Praktycznie całe ciało pracuje podczas biegu, zwłaszcza jeśli biegamy po górach gdzie teren jest zmienny. Poprawia się nasz wygląd fizyczny, który powinien na nas „pracować”. Wzmacniają się mięśnie i ścięgna, a organizm się dotlenia. Kondycja rośnie. Człowiek zaczyna być w ciągłej gotowości do działania, do czynów. Ciało jest naenergetyzowane.

paźdz2013 333
image-19939

– Relacje między ludzkie.

Parę lat temu biegający człowiek był wytykany palcami i traktowany jak dziwak. Teraz robi to masa ludzi. Bieganie stało się modne. Bardzo łatwo spotkać człowieka uprawiającego ten sam sport, co za tym idzie łatwo nawiązać kontakt. Wspólne treningi, wspólne wyjazdy na zawody lub rekreacyjnie w góry, wspólny jogging w parku – daje możliwość poznania ludzi, obcowania z nimi. Podczas kilometrów spędzonych na bieganiu można rozmawiać, poruszać każdy temat biorąc udział w dyskusji, dość nietypowej bo w ruchu. Opowiadać, zwierzać się, radzić,– a jak nie ma tematu to… o bieganiu (ten sport jest na tyle modny, że powstała masa produktów, masa teorii treningowych, masa zawodów, w których można wziąć udział i podzielić się wrażeniami), gdyż temat jest uniwersalny i szeroki.

DSC_8942
image-19940

– Obcowanie ze światem, z naturą.

Bieganie w samotności wycisza, uspokaja. Gdy uprawiamy ten sport w górach gdzie jesteśmy naprawdę blisko natury, ma to niesamowicie pozytywny wpływ na nasz ogół egzystencjalny. Radość pojawia się automatycznie.

3_trasa (58)
image-19941

– Starty w zawodach.

Zmierzenie się z trasą, z własnymi słabościami, które się potęgują lub ujawniają podczas ciężkiego wysiłku fizycznego, napełnia człowieka pozytywną energią. Stawianie czoła trudnym sytuacjom życiowym staje się nawykiem, nie uciekamy od nich lecz staramy się je przezwyciężyć. Moment, w którym przekracza się linię mety, po bardzo ciężkim fizycznie oraz obciążającym psychicznie biegu, jest momentem, w którym ogromne zmęczenie paradoksalnie jest iście energetyzującym doznaniem. Podczas takich zawodów jak i po nich, fale mózgowe odbierają na zmiennych częstotliwościach, co daje nam nowe możliwości. Poszerza się nasze standardowe postrzeganie świata, zmienia się punkt widzenia. Świeżość, nowe pomysły, tzw. ” reset” , duma z pokonania swoich słabości, które dopadają podczas ekstremalnego wysiłku jest ogromna.

Rywalizacja na zawodach uczy odpowiedniego stosunku do wygrywania oraz przegrywania. Zawsze będzie ktoś lepszy i ktoś gorszy od nas. Nie zależnie czy wygrywa się zawody czy zajmuje ostatnie miejsce. W tym przypadku próby pokonywania swoich fizycznych oraz mentalnych słabości, już są swego rodzaju rozwojem. Przekłada się to na nasze codzienne życie.

Gdy cel jaki sobie wytyczyliśmy, a do którego prowadzi udział w zawodach, zostanie osiągnięty – radość jest ogromna, pojawiają się nowe plany i motywacje. A gdy nie uda się tego celu osiągnąć wiemy, że jest nad czym pracować dalej i to motywuje równie mocno.

DSC_1970
image-19942

– Systematyczność.

Próżność i lenistwo nas opuszcza na zawsze. Ale co dzieje się dalej, gdy już przekroczymy granicę naszego celu, do którego środkiem było bieganie? Czemu nie można się od tego uwolnić? Bieganie uzależnia. Podczas zwykłego treningu biegowego, zwłaszcza takiego, który odbywa się w naturalnym środowisku – szczególnie górskim, chwile przeżyte w trakcie pokonywania kolejnego kroku bywają mistyczne.

Gdy już nasz organizm wejdzie w rytm, pozwoli to naszej głowie się odprężyć, oczyścić, a to z kolei ułatwi poczucie i odnalezienie samego siebie jako bytu istniejącego w tym właśnie momencie. Poczucie ogromnej energii, radości. Pojawia się przestrzeń do wchłaniania informacji, z którymi chce się podzielić z nami środowisko. Zaczynamy odczuwać połączenie, które jest jednocześnie rezonansem z otaczającym nas światem. Wspaniałe uczucie i poczucie życia. Piękne chwile samotności, chwile otwierające bramy do poczucia swojej własnej istoty.

Bieganie jest MEDYTACJĄ!

paźdz2013 368
image-19943

Oczyszczanie ducha. Praca nad sobą jako ogół, jest dzięki bieganiu ciekawsza, prostsza i szlachetniejsza. W pewnym momencie człowiek wpada na to, że wszelkie granice, fizyczne jak i mentalne znajdują się w jego głowie. Wyciszenie jakie przychodzi podczas biegu, zostawia przestrzeń, którą można naładować energią i jej używać.

Nie chcę użyć sformułowania, że bieganie leczy, bo to sprawa indywidualnego podejścia, lecz na pewno bieganie samo w sobie ma pozytywne działanie. Bieganie jest sposobem na używanie – oddawanie oraz pochłanianie energii płynącej w całym wszechświecie. Dzielę się nią z każdym.

Nikogo nie namawiam do uprawiania tego sportu, a tak wielu poszło w moje ślady. Młodzi i starsi. Każdy z nich dostrzega swoją własną potrzebę tego banalnego – bo naturalnego ruchu. Jedni trenują 7 dni w tygodniu, inni choćby raz, ale dla jednych i drugich są to momenty pełne życia.

Autor: DAROZ

zdjęcia A. Ząbczyńska i A. Tomczyk

 

Napisane przez

Krzysztof Szwed

2 komentarze to “Bieganie – i krok dalej …”

  1. MB pisze:

    Daroz, pisząc „tak wielu poszło w moje ślady. Młodzi i starsi”, starsi masz na myśli m.in. mnie? 🙂 Pozdrawiam, zgadzam się z każdym zdaniem.

  2. begie pisze:

    Może to śmieszne 🙂 ale poranne bieganie ma zbawienny wpływ na kaca , chociaż zmuszenie się do wyjścia z domu w tym stanie jest bardzo trudne , ale warto . Organizm wraca do normy już po półgodzinnym treningu. POLECAM

Dodaj swój komentarz

Wiadomość

*