Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Zupa cud – energia, sytość, nawilżanie

Ostatnio bardzo wam się spodobał artykuł żywieniowy Kamili Glogowskiej i Kamila Byrtka z Eko Idei. Dziś „idziemy za ciosem”. Tym razem głos zabierze kolejny świetny biegacz górski i spec od bardzo zdrowego żywienia Dariusz Marek 🙂

Jest rok 2013. Lato. Gdzieś w Polskich górach, gdzie odbywał się bieg stoję ja, oraz paru mniej lub bardziej znajomych mi ludzi. Jest przed południem a my niedawno zaliczyliśmy linię mety. Rozmawiamy. Nagle ktoś mnie pyta :

– A co ty właściwie jesz przed tak ważnym biegiem?
– To co zwykle jem na śniadanie, zupę.
– Jak to zupę? Przecież zupę je się na obiad, przed głównym daniem a nie rano!
– Zupa to najlepszy posiłek śniadaniowy jaki dla mnie istnieje. Poza tym każdy bieg jest dla mnie ważny, to moje główne danie dnia.  

I z miną niedowiarka oddalił się do kolejki po bigos.

zupa1a

Więc jak to jest z tą zupą naprawdę?

Postaram się w skrócie wyjaśnić. Od paru lat jem zupę na śniadanie. Ona zwykle nie ma nazwy, nie jest zaszufladkowana w sztywnym świecie przepisów zup jak pomidorowa, czy krupnik. W 70 % jest stworzona z wody, podobnie jak nasze ciało. Pozostałe składniki zależą od pory roku – dostępności składników, od skonkretyzowanego zapotrzebowania na dany składnik oraz od fantazji. Bo zupę można zrobić ze wszystkiego!

W porządku. Ale czemu zupa?

zupa3aPo przespanej nocy, każdy ludzki organizm jest odwodniony. Najlepszym rozwiązaniem na rodzaj  śniadania będzie coś co nas nawilży, pobudzi do „życia”, da energię i przyjemnie rozgrzeje nasze wnętrze oraz będzie lekkostrawne jak i  sycące.

Zupa przygotowana z lekką dozą animuszu jest idealnym rozwiązaniem.

Po pierwsze nawilży – system trawienny pozyska z niej maksymalnie dużo wartościowych składników przy czym wykorzystując do tego bardzo mało energii. Zupa się doskonale przyswaja, najlepiej gdy jest zmiksowana w jednolitą masę (krem).

Doda energii – błyskawiczne pozyskanie przez nasz organizm tego czego pragnie wyzwoli potencjał. Węglowodany, białka etc. to i tamto bez wątpienia zostanie uzupełnione, kwestia z czego zupę ugotowaliśmy. Ciepły posiłek zawsze jest strawniejszy i przyjemniejszy – zupę się podaje ciepłą. Ważne by czas jej gotowania był minimum 30 minut i jakość składników była dobra! A to czy będzie ona marchewkowo-pietruszkowa czy selerowo-kaszowo-pomidorowa czy jakakolwiek inna trudna do nazwania jest uzależnione od pory roku (dostępności składników) i naszej fantazji!

W zimie do zupy dodamy imbir i będzie mocniej rozgrzewająca, a latem pomidory które pomogą ochłodzić organizm w upalne dni.  Nasz system metaboliczny skorzysta i nie będzie się domagał napychania, bo potrzeby organizmu zostaną zaspokojone. A im mniej energii stracisz na trawienie tym więcej jej wykorzystasz na inne cele. Bo czego Ty nie ugotujesz, musi ugotować Twój żołądek.

Moje idealne śniadanie które wprawny osobnik przygotuje w 15 minut, plus minimum 30 minut na gotowanie. Czyż nie proste i przystępne? Zupę można przygotować w większej ilości na kilka dni, i wtedy przygotowanie śniadania to tylko kwestia podgrzania porcji. Po prostu sprawdź, przyzwyczaj się a poczujesz cudowną różnicę i lekkość.

zupa2aGdy mamy zapotrzebowanie na więcej białka to do zupy dodajemy np. amarantus, lub jakieś strączki typu soczewica, cieciorka albo zielony groszek.

Gdy potrzeba nam mnóstwa minerałów to polecam zupę z wodorostami. Chlorofil do nawilżenia (między innymi) stawów, proszę dodać jakieś zieleniny – jarmuż, rukola, sałata, szpinak. Coś wzmacniająco rozgrzewającego – pory, czosnek, cebule… itp. No i dowolne warzywa – istotna jest ich jakość, a w dobie tych czasów coraz  łatwiej jest dostać bardzo dobrej jakości pożywienie.

Wystarczy trochę się postarać. Oczywiście przyprawy w postaci ziołowych suszy zmienią smak, nadadzą aromatu a przy większej wiedzy można ukierunkować działanie zupy na odpowiednie wzmacnianie lub leczenie dolegliwości.

Ktoś powie że podczas tak długiego gotowania wytracą się witaminy i odparują.  Jeśli w naszej diecie przeważają warzywa, zboża, strączki i owoce to z pewnością witamin nam nie brakuje, a podczas gotowania i tak to co najistotniejsze zostanie w wywarze.

Po prostu warto sprawdzić to na sobie.

Organizm ludzki jest najznakomitszym tworem świata – zdajmy sobie z tego sprawę i dbajmy o to by traktować go jak świątynie w której egzystujemy. Bo przecież dzięki jego funkcjonowaniu możemy tak wiele doświadczyć… możemy biegać.

P.S : Taka zupa to świetna sprawa przed zawodami. Ja spożywam ją na 3 godziny przed startem. Mam zapas energii, mam nawodnienie i świeżość. Nic tylko korzystać.

zupa4a

Oto przykładowa zupa :
– do garnka wlewamy zimną wodę
-wsypujemy porcję wodorostów (hijiki, wakame, kombu etc.), porcję zielonej soczewicy, łyżeczkę soli lub sosu sojowego
-pomidorki lub nawet przecier pomidorowy, natkę pietruszki
-odpalamy płomień pod garnkiem i czekamy aż się zacznie gotować, po  czym dodajemy rukoli, lub kozieradki, może amarantus
-teraz Polskie warzywa pokrojone na drobno – marchew, pietruszka, por, ziemniak, cokolwiek
-jakiś rodzaj zboża, np. kasza, ryż itp.
-pieprz, cebulkę, imbir oraz przyprawy ziołowe wg uznania.

Gotujemy min 30 min, odstawiamy do ostygnięcia i miksujemy… To jest tylko przykład. Każdy z nas posiada w swoim zakątku własne przyprawy i produkty spożywcze które może wykorzystać.

Ogranicza nas tylko fantazja! Smacznego.

Tekst i grafika: Dariusz Marek

darek2

Post navigation

3 komentarze

  • Miło Cię widzieć biegowy kolego! 🙂 Świetny tekst, z niezłą dawką humoru! Jeszcze nigdy takiej zupy nie próbowałem na śniadanie, choć przyznam, że od jakiegoś czasu gości u mnie na stole przez cały tydzień! Spróbuję najpierw przed treningami! Pozdrawiam 🙂

  • Z doświadczenia.Na tegorocznym TDS-ie po 24 godzinach biegu,gdy wpadałem na punkty kontrolne to mój organizm instynktownie domagał się 2 rzeczy.
    Najpierw coca-coli!! a potem suuuuuuupppp.Czyli zupy
    Po 30 godzinach nic innego nie wchodziło

    • dokładnie.
      zupa po ciężkim biegu to genialna sprawa. ale to już osobny temat gdyż niewielu z nas się fatyguje i serwuje sobie taki posiłek po zawodach.
      a niestety jedzenie proponowane przez organizatorów biegów zupą nie bywa…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te