10 dni z Rzeźnikiem w Bieszczadach

Biegowy eksperyment pod hasłem wiruso odpornej quasi- wirtualnej VI edycji Festiwalu Biegu Rzeźnika wypadł naprawdę okazale.

Pomimo konieczności dostosowania się do wszelakich obostrzeń, okazało się że – przyjęta przez część, wcześniej zapisanych uczestników – dość sceptycznie nowa formuła, spodobała się chyba zdecydowanej większości uczestników.

Bo jak się okazało na VI Festiwalu Biegu Rzeźnika było (prawie)wszystko czego miłośnik biegów górskich oczekuje od dobrze zorganizowanej imprezy.

Poczynając od miasteczka biegowego – strefy startu – mety.

Nawet pogoda starała się „dopieścić” zawodników, fundując im na przemian słońce, deszcz, burzę z piorunami czy grad 😉

Dzięki temu wszystkie rzeźnickie szlaki podniosły poprzeczkę trudności w ich pokonywaniu w postaci chyba rekordowej ilości błota…

… i niezwykle wysokich stanów wód, które trzeba było jakoś przecież pokonać… 🙂

Do tego na trasie na uczestników polowali najlepsi górscy fotografowie: Jacek Deneka, Piotr Dymus, Michał Złotkowski, Karol Czajka, Jolanta Błasiak-Wielgus.

Świetnie sprawdził się pomysł z deklaracjami odbioru pakietów – dzięki czemu praktycznie nie było większych kolejek a „dystans społeczny” był cały czas zachowany.

Także pomysł z deklaracją dnia i godziny startu okazał się być „strzałem w dziesiątkę” zwłaszcza, że istniała możliwość delikatnych ich modyfikacji np. ze względu właśnie na pogodę.

Miłośnicy nocnego biegania biegali po nocy …

a ci co wolą oglądać piękne widoki – w ciągu dnia…

Dodatkowym elementem, który spodobał się wielu biegaczom było zniesienie limitów czasowych na wszystkich dystansach – pozwoliło to na pokonywanie dłuższych dystansów nieco na raty, w tempie często bardzo turystycznym i dodatkowo poczuć prawdziwy smak „samotności długodystansowca”

Praktycznie jedyną niedogodnością było zamknięcie kompleksu Startu-mety dla kibiców – jednak wolontariusze starali się i tą niedogodność wyeliminować dopieszczając na mecie każdego z finiszerów.

Wydaje się, że wiele nowych, nieco wymuszonych rozwiązań może z powodzeniem zostać wdrożonych także w czasach po „pandemii” – zwłaszcza że mogą się okazać zmianami na lepsze.

Po 10 dniach spędzonych w Bieszczadach możemy całość podsumować jednym zdaniem – „kto nie był, niech żałuje„!!!

A na zakończenie, „dla celów statystycznych” 😉 poniżej link do wyników:

http://wyniki.b4sport.pl/vi-festiwal-biegu-rzeznika/m418.html

Więcej galerii na fb Bieg Rzeźnika: https://www.facebook.com/BiegRzeznika/

Już niebawem także film od BeskidTV

Post navigation

Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jeśli podoba Ci się ten post, być może spodobają Ci się także te